Z prasy: To nie pora na snucie wizji

Ireneusz Misiejuk – radca prawny

Warto rozmawiać. O ile jednak merytoryczna polemika zawsze będzie w cenie, o tyle wywodzone z niej konkluzje niekoniecznie muszą w takim samym stopniu satysfakcjonować adwersarzy. Dyskusje o zawodach prawniczych często dotyczą ich przydatności. Konkluzje nie zawsze są dla samych samorządów optymistyczne. Pojawiają się bowiem próby kwestionowania korzyści płynących z przynależności samorządowej i jej sensu, jako nieprzystającej do realiów gospodarki wolnorynkowej. W niej bowiem zysk, niestety, staje się wartością nadrzędną. Identyfikacja z samorządem była przedmiotem obrad I Ogólnopolskiego Forum Młodych Radców Prawnych, które odbyło się 7–9 kwietnia 2016 r. w Rzeszowie. Poruszane zagadnienia obejmowały również m.in. kwestie rozpoznawalności i promocji zawodu, trudności przy wkraczaniu na rynek oraz możliwych form szeroko pojętej aktywności młodych radców w strukturach samorządu. Jednocześnie przy udziale radców prawnych seniorów poruszone zostały zagadnienia dotyczące potencjalnych płaszczyzn samorządowej polityki międzypokoleniowej.
Puentę Forum stanowiło przyjęcie memorandum zawierającego wiele uwag i propozycji. Najistotniejsze są jednak generalne wnioski, możliwe niejako do wyciągnięcia przed nawias. Przede wszystkim śmiało można postawić tezę, że formuła działalności samorządu radców prawnych z całą pewnością nie została wyczerpana. Wciąż do zagospodarowania jest wiele obszarów aktywności, w których pożądana wydaje się interakcja samorządu z jego członkami. Taka konstatacja nie oznacza automatycznie, że samorząd w obecnym kształcie jest formą archaiczną, ale z całą pewnością stanowi asumpt do dalszej dyskusji. Do rozstrzygnięcia pozostaje jeszcze kwestia słuszności wyodrębniania w ramach samorządu zawodowego grup, do których miałyby być skierowane określone i odmienne działania. Przeciwnicy takich zabiegów podnoszą, że równy status członków samorządu nie obliguje go do podejmowania tego rodzaju aktywności. Wydaje się jednak, że podejmowane działania adresowane do członków samorządu, zróżnicowane ze względu na określone cechy beneficjentów, świadczyć mogą wyłącznie o sile samorządu, właściwie reagującego na zróżnicowanie swoich szeregów.
Podobno jeśli czegoś nie da się zrobić, należy poprosić o to kogoś, kto nie wie, że to niemożliwe. Warto na zasadzie pewnej analogii wsłuchać się w to, co do powiedzenia mają osoby dopiero rozpoczynające wykonywanie wolnych zawodów. Brak wieloletniego doświadczenia samorządowego może się bowiem okazać zaletą i zaowocować świeżym spojrzeniem na sprawy, które funkcjonują w utartych schematach zbyt długo. Zwłaszcza że potrzeba interakcji między samorządem a jego członkami bez wątpienia ma charakter wzajemny. Zbliżające się, właściwie już trwające, wybory w samorządzie radcowskim nie powinny być więc wyłącznie czasem snucia i prezentowania swoich wizji. Naprawdę cenną cechą potencjalnych kandydatów powinna być bowiem umiejętność słuchania tych, których zamierzają przez kolejne cztery lata reprezentować.

Zobacz także