Niestresująco o stresie cz. II
Skoro o jakości życia ze stresem decyduje nasz system reagowania na napięcia (które są normalnym sposobem funkcjonowania naszego umysłu – to powinniśmy sprawdzić, czy nasze cechy i postawy są racjonalne, konstruktywne i tworzą „osobowość silną immunologicznie”. Jaką refleksję proponuje w tym zakresie grono ekspertów, którzy pracują nad tym naukowo?
Pierwszym wyznacznikiem posiadania takiej osobowości jest przeciwdziałanie nadmiernemu, długotrwałemu stresowi – zamiast rezygnacji i narzekania. W nadmiarze radcowskich i prywatnych obowiązków, zadań i informacji decydujące okaże się to, czy przemyśleliśmy nasze życiowo-zawodowe priorytety, czy jesteśmy świadomi tych nieświadomych i czy nie jesteśmy wyznawcami naiwnego przekonania, że nasza egzystencja powinna być lekka, łatwa i przyjemna.
Wyznacznikiem drugim będzie prawda o naszej strategii radzenia sobie z rzeczywistością. I nasze wizjonerstwo. Czy mamy jasne, sprecyzowane i rozsądne cele, wizję tego, co chcemy osiągnąć i czy naprawdę się za to zabraliśmy. Czy podział naszego czasu na pracę, życie osobiste i wypoczynek jest realistyczny i zgodny z naszymi celami. Czy lista naszych zadań układana jest zgodnie z kryterium ważności, czy zabieramy się ciągle za to akurat najświeższe (a niekoniecznie ważne).
Immunologiczna siła nie jest możliwa bez aktywności fizycznej – nie musimy chodzić na siłownię (prawie nikt nie dotrwa do poziomu regularności), na początek wystarczy po prostu dużo chodzić. Zdrowy człowiek ma też hobby, które pozwala mu koncentrować się na czymś innym niż stresory (czynniki przyczyniające się do powstawania i utrzymywania się stresu). Jeśli nie mamy czasu na hobby organizacyjnie inwazyjne, to słuchajmy muzyki, czytajmy (ale nie pozycje z półki publikacji prawniczych), spotykajmy się z ludźmi aby nie rozmawiać o pracy.
Jeśli już się immunologicznie wzmocnimy znajdzie się czas na wzmocnienie kolejnego wyznacznika osobowości, która ze stresem daje sobie radę – samopoznanie (co wpływa na moje położenie, co mi pomaga i gdzie są przyczyny obniżające jakość mojego funkcjonowania). Samopoznanie powinno prowadzić ciężko zestresowanych do zmiany. Ale my nie lubimy się zmieniać, chcemy, aby świat się zmienił w sposób, który będzie dla nas satysfakcjonujący. Ale świat jakoś nam nie ulega.
Konieczne jest też narzędzie – uderzające w stres antidotum – rozluźnienie i relaks. Ale…nie każde rozluźnienie i nie każdy rodzaj relaksu. Wszystko jest dla ludzi? Niekoniecznie! Jakże często okazuje się, że mrożącą krew w żyłach walkę między użyciem a nadużyciem wygrywa to drugie. Ze szkodą dla osobowości silnej immunologicznie.
Dowcip też pomaga się odstresować, a więc: jeśli na początku tygodnia czujesz się czasem przygnębiony i zestresowany podwójnie, to być może dlatego, że Chuck Norris po weekendzie spędzonym z Tobą jeszcze drzemie…
r.pr. Stefan Mucha