Przemówienie Margrethe Vestager, unijnej komisarz ds. ochrony konkurencji, na posiedzeniu Komitetu Sterującego CCBE w Kopenhadze w dniu 13.09.2019 r.

Przemówienie Margrethe Vestager, unijnej komisarz ds. ochrony konkurencji, na posiedzeniu Komitetu Sterującego CCBE w Kopenhadze w dniu 13.09.2019 r. :

Bezpieczeństwo i zaufanie w świecie cyfrowym

„Szanowne Panie!  Szanowni Panowie!

To dla mnie wielka przyjemność móc spotkać się dzisiaj w tym miejscu z Państwem, przedstawicielami zawodów prawniczych w Europie.

Nasza Unia Europejska jest Unią opartą na prawie. W Europie praworządność stanowi widoczny znak naszego zobowiązania, aby nigdy nie pozwolić na nowo zaistnieć tyranii i przemocy, których doświadczyliśmy w ubiegłym wieku. Jest to obietnica złożona Europejczykom, iż prawo chroni każdego, a nie tylko tych bogatych i dzierżących władzę. Obietnica, która zapewnia ponadto naszym obywatelom bezpieczeństwo, którego potrzebują, aby móc żyć w sposób odpowiedni dla siebie.

A Państwo – prawnicy Europy – są tymi osobami, które czynią praworządność rzeczywistością. To Państwo są tymi, którzy trwają w wykonywaniu obowiązku stosowania prawa, nawet wtedy, gdy głosy wokół domagają się, aby zastosować drogę na skróty. I bardzo się cieszę, że dana mi jest ta możliwość, aby podziękować Państwu na wszystko, co Państwo czynią.

Jestem szczególnie szczęśliwa z tego powodu, że jestem tutaj w roku, w którym Stowarzyszenie Adwokatury Duńskiej obchodzi swoje stulecie. Dzięki temu mogę dodać mój głos do chóru wdzięczności i uznania za Państwa pracę – na rzecz praworządności w Danii i wprowadzania najwyższych standardów etyki.

Te normy etyczne stanowią oczywiście odzwierciedlenie wpływu, jaki adwokaci i radcowie prawni mają na życie ludzi. Ponieważ jest to podstawowa zasada społeczeństw demokratycznych – tam gdzie jest wpływ, tam potrzebne są zasady, aby zapewnić, że wpływ jest wykorzystywany w interesie społeczeństwa.

Władza platform cyfrowych

I gdy zmienia się świat i gdy a na znaczeniu zyskują nowe rodzaje władzy i nowe wpływy, wtedy zasady, którymi dysponujemy muszą dotrzymywać kroku tym zmianom.

Przykładowo dzisiaj digitalizacja dotyka każdej przestrzeni naszego życia. Umożliwiła nam różnorakie pozostawanie w kontakcie ze znajomymi. Położyła wiedzę u naszych stóp i pozwoliła nam przejąć kontrolę na tym jak kupujemy i jakie wiadomości czytamy, czy jaką telewizję oglądamy. Ale zmiany te dały także niektórym biznesom cyfrowym nową władzę nad naszym życiem.

Digitalizacja zapewnia ogromne możliwości, gdy chodzi o pozostawanie w kontakcie. Jednak musimy mieć możliwość zastosowania pewnych filtrów dla tych możliwości – aby znaleźć produkt, który chcemy i informację, której poszukujemy. A platformy cyfrowe, które nam w tym pomagają – wyszukiwarki i sieci mediów społecznościowych czy rynki pracy online – mogą stać się niezmiernie potężne, dzięki kontroli naszego dostępu do korzyści, jakie niesie z sobą digitalizacja.

Podejście do autopreferencji

Nauczyliśmy się polegać na tych platformach, jako na naszym oknie na świat cyfrowy. W ten sposób daliśmy im także władzę decydowania co z tego świata oglądamy. Ich wybory w zakresie tego jakie strony internetowe i jakie firmy umieszczają u góry swoich rankingów a jakie niżej kształtują naszą wiedzę na temat tego co dzieje się na świecie. Jakieś 95% kliknięć na wyniki wyszukiwania w przeglądarce Google to kliknięcia na wyniki pojawiające się na pierwszej stronie. Gdy przejdzie się do strony drugiej, można zobaczyć, że pierwszy wynik na tej stronie ma 1% kliknięć.

Wielu z nas martwi się o to, co takie filtrowanie oznacza dla naszego postrzegania prawdy i rzeczywistości. Często mamy problem z ustaleniem, co zostało odfiltrowane i dlaczego. Ale jedno wiemy – bo widzieliśmy, że tak się działo – że platformy czasem wykorzystują tę władzę w taki sposób, aby faworyzować swoje własne interesy komercyjne.

Sytuacja taka może mieć miejsce na przykład wtedy, gdy platformy cyfrowe są zarówno graczem, jak i sędzią – kiedy nie tylko obsługują platformę, ale także konkurują z innymi przedsiębiorstwami, które polegają na tej platformie w swojej działalności. I w takiej sytuacji możliwość podrasowania działania platformy, tak aby pokazywała własne usługi lepiej niż usługi konkurentów może okazać się kusząca i trudno będzie się jej oprzeć.

A gdy to się stanie, wtedy cenę za takie działanie zapłacą konsumenci. Ponieważ konkurencja na tych rynkach jest coraz słabsza, mogą oni tracić na swoich wyborach oraz na innowacyjności, jaką zapewniają rynki konkurencyjne.

Stąd też dwa lata temu ukaraliśmy Google na kwotę prawie dwóch i pół miliarda euro za niewłaściwe wykorzystywanie siły swojej platformy – swojej wyszukiwarki – w celu osłabienia pozycji swoich rywali na rynku w sytuacji gdy punkt wyjścia do zakupów stanowiło porównywanie ofert.

I ta decyzja nie jest bynajmniej odosobniona. Wiemy, że zawsze wtedy, gdy platforma pełni funkcję zarówno gracza, jak i sędziego, pojawia się pokusa wykorzystania tej pozycji do osłabienia konkurencji na innych rynkach. Stąd uważnie przyglądamy się w jaki sposób platformy wykorzystają władzę, którą dysponują. I obecnie, na przykład patrzymy, czy Google wykorzystywał swoją platformę w celu wsparcia swojego przedsiębiorstwa zajmującego się wyszukiwaniem miejsc pracy, Google for Jobs.

Rola danych

A to dlatego, że silne platformy takie jak wyszukiwarka Google odgrywają kluczową rolę w naszym życiu cyfrowym. To zaś sprawia, że mogą mieć one olbrzymi wpływ na cały świat cyfrowy.

Jako konsumenci wiemy, że kiedy rejestrujemy się na tych platformach, pozwalamy im gromadzić i wykorzystywać nasze dane. Ale nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, jak wielki jest ich głód danych na nasz temat.

Tak naprawdę, im bardziej patrzy się jak się te platformy cyfrowe działają, tym bardziej się widzi, że dla wielu z nich gromadzenie dużych wolumenów danych stanowi sedno modelu biznesowego. To trochę tak jak z popularnymi w latach dziewięćdziesiątych obrazkami „magicznego oka” – patrzyło się na nie jak na mieszaninę kolorów do czasu dostrzeżenia ukrytego rysunku w formacie 3D. Na początku dostrzeżenie wielu wspólnych cech wszystkich platform cyfrowych może być trudne. Do czasu, kiedy zrobi się krok w tył i nagle zauważa się wspólny wątek, którym jest gromadzenie danych.

Wynika to z faktu, że w  świecie cyfrowym dane mogą być niezwykle cenne. Mogą pomóc przedsiębiorstwom w konkurowaniu z innymi, w znalezieniu nowych sposobów obniżenia kosztów, czy w lepszym zrozumieniu potrzeb klientów. Jest to surowiec, który uczy sztuczną inteligencję podejmować lepsze decyzje szybciej od ludzi.

A co najważniejsze z perspektywy platform, dane pomagają im lepiej ukierunkowywać swoje reklamy cyfrowe do klientów. Nieprzypadkowo zdeterminowane, aby gromadzić dane Google i Facebook są także liderami, gdy chodzi o reklamę; otrzymują sześć z każdych dziesięciu dolarów wydanych na reklamy cyfrowe w USA.

A platformy cyfrowe mogą dysponować nawet większą władzą, niż nam się na pierwszy rzut oka wydaje. Ponieważ nie chodzi tu jedynie o ich rozmiar, ale o kontrolę, jaką mają nad danymi.

Toteż, jako urząd ds. ochrony konkurencji musimy uważnie przyglądać się temu w jaki sposób platformy cyfrowe obchodzą się z danymi – w jaki sposób gromadzą dane i co z nimi robią. I musimy być przygotowani na podjęcie działań w sytuacji zauważenia, że wykorzystują kontrolę nad danymi do osłabienia konkurencji i działania na szkodę konsumentów w Europie.

Konkurencja a regulacje

Ale aby móc podołać wyzwaniom, jakie stawia przed Europą transformacja cyfrowa, musimy także popatrzeć dalej, poza konkurencję. I dlatego jestem szczęśliwa – ale także pełna pokory – że nowo wybrana Przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, poprosiła mnie, abym wzięła na siebie zadanie przygotowania Europy do ery cyfrowej – oraz kontynuowała prace w obszarze konkurencji.

Konkurencja sprawia, że rynki funkcjonują lepiej dla nas jako dla konsumentów, a to dlatego, iż oznacza ona, że przedsiębiorstwa muszą wysłuchiwać naszych potrzeb. Sprawia, że przedsiębiorstwa obniżają ceny i stosują kolejne innowacje. Może także być dla nich zachętą do ulepszania produktów pod kątem ich wpływu na środowisko lub świadczenia usług cyfrowych, które w większym stopniu chronią prywatność.

Stąd zrozumiałym jest, że ludzie czasem myślą o konkurencji jak o panaceum, jak o uniwersalnej odpowiedzi na wszystkie problemy społeczeństwa.

Ale tak się nie da. Konkurencja tak nie działa. Konkurencja to proces – pewien rodzaj negocjacji pomiędzy konsumentami i przedsiębiorstwami. Kiedy wprowadzamy regulacje dot. konkurencji, równoważymy siły w procesie negocjacji, umożliwiając konsumentom zawarcie uczciwej transakcji. Ale nie mówimy jak ostatecznie ta transakcja powinna wyglądać.

Stąd, jeżeli jako społeczeństwo chcemy opracować standardy podstawowe – jeżeli chcemy zdefiniować rynek, określić co jest akceptowalne a co nie – to to czego w takiej sytuacji potrzebujemy to nie dalsze wzmocnienie konkurencji. Potrzebujemy regulacji.

Uregulowanie świata cyfrowego

Jeżeli platformy w niewłaściwy sposób wykorzystują kontrolę nad naszym dostępem do świata cyfrowego, w sposób, który szkodzi konkurencji i konsumentom, wtedy podmioty odpowiedzialne za przepisy dot. konkurencji muszą podjąć działania – tak jak to zrobiliśmy w przypadku Google Shopping.

Ale konkurencja to tylko część problemu. Kiedy platformy manipulują naszym sposobem postrzegania świata w sposób, którego często nawet nie zauważamy, wpływa to na naszą zdolność rozumienia świata wokół nas. Trudno jest nam podejmować dobre decyzje, gdy nie jesteśmy pewni faktów. A to może uniemożliwić prawidłowe funkcjonowanie naszych rynków, a nawet naszych demokracji.

Kilka miesięcy temu Parlament Europejski i Rada przyjęły nasz wniosek o wprowadzenie nowych zasad w celu zapewnienia, że platformy będą uczciwie traktowały swoich klientów. Będą musiały wyjaśniać na przykład zasady jakie stosują do pozycjonowania różnych dostawców usług w swoich rankingach. Jest to dobry przykład pewnego rodzaju przejrzystości, której potrzebujemy, aby mieć komfort, gdy chodzi o władzę platform cyfrowych.

Musimy także pomyśleć o tym, jak traktujemy dane.  Ponieważ dane to nie problem jedynie z obszaru konkurencji.

Dzisiaj dane stanowią klucz do rozumienia świata – w tym tego, co ludzie myślą i co robią. A im bardziej coś się rozumie, tym łatwiej jest to kontrolować. Stąd w sytuacji gdy kilka przedsiębiorstw kontroluje wiele danych nas dotyczących, może to im pomóc wpływać na nasze wybory.

Nasze zasady ochrony danych już dają Europejczykom kontrolę nad ich danymi. Pozwalają mi powstrzymać przedsiębiorstwa przed niewłaściwym wykorzystywaniem danych, który byłoby ze szkodą dla mojej osoby.  Ale nie pomagają mi, gdy problemy wynikają ze sposobu, w jaki przedsiębiorstwa wykorzystują dane innych ludzi, aby wyciągać wnioski na temat mojej osoby lub w celu osłabienia demokracji. Stąd możemy także potrzebować większej liczby zasad, aby zapewnić, że sposób  w jaki przedsiębiorstwa gromadzą i wykorzystują dane nie szkodzi fundamentalnym wartościom naszego społeczeństwa.

Wniosek

Regulacje te nie oznaczają, że utraciliśmy zaufanie do wartości rynków konkurencyjnych. Musimy natomiast pamiętać, że to rynki są po to, aby służyć ludziom, a nie na odwrót. Jako społeczeństwo, mamy absolutne prawo do definiowania podstawowych standardów, które chcemy, aby nasze rynki stosowały.

A nasze działania wcale nie prowadzą do osłabienia technologii cyfrowej. Wręcz odwrotnie: pomagamy społeczeństwu w korzystaniu z cyfryzacji w takim zakresie, w jakim tylko jest to możliwe.

Jako prawnicy, wiecie, iż silne zasady etyczne są dobre dla zawodu. Dają one ludziom pewność względem prawników, że ci drudzy zawsze mają na względzie interes tych pierwszych.

I podobnie, udana digitalizacja zależy od posiadania skutecznych zasad, aby móc dać ludziom pewność, że cyfrowe przedsiębiorstwa będą ich uczciwie traktowały.

To jest to, czego potrzebują ludzie, aby móc zaufać digitalizacji i uwolnić jej prawdziwy potencjał, aby uczynić nasze życie łatwiejszym, bogatszym i bardziej radosnym.

Jest to góra, z której szczytu roztacza się niesamowity widok. Jesteśmy gotowi, aby się na nią wspiąć, ale najpierw potrzebujemy chwili, aby upewnić się, że wszystkie liny są bezpieczne.

Dziękuję”.

 

Wywiad z Margrethe Vestager Komisarzem Komisji Europejskiej ds. konkurencji:

https://twitter.com/CCBEinfo/status/1178983564840448001

https://www.youtube.com/watch?v=mpSwSLGe-T8

 

 

Zobacz także